Jak co roku o tej porze meldujemy się w Chorwacji 

Przed Nami tydzień jazdy po znanych Nam już trasach. Co prawda, nie zostaliśmy przywitani super słoneczną pogodą, ale tak jak pogoda, tak i my z dnia na dzień się coraz bardziej rozkręcamy.
Pierwszego dnia klasycznie dzień zaczęliśmy od spotkania organizacyjnego, a poźniej po wyczekiwanym okienku pogodowym na rozgrzewkę, w dwóch mniejszych grupach udaliśmy się na 70 kilometrowy rozjazd po okolicznych “hopkach”.
Dziś wystartowaliśmy po raz kolejny w wyścigu Gran Fondo Zadar. Wyścig który charakteryzuje się interwałową, szybką i wietrzną trasą. Dystans krótki który liczył 56km i 516m w pionie oraz dystans długi 112km i 840m w pionie. Przyjechaliśmy 10-cio osobową grupą, a znacznie większa część wybrała dystans krótki, na którym poradziła sobie na prawdę bardzo dobrze. Niebieska ekipa zdecydowanie była najbardziej widoczna wśród wszystkich, a każdy dał z siebie 110%.
Nasze dziewczyny Klaudia i Lucy wywalczyły dla Nas podium. Lucy ulokowała się na III miejscu OPEN na dystansie krótkim, a Klaudia II miejsce OPEN na dystansie długim. Wielkie brawa! Warto wspomnieć o wielkim sukcesie Naszego Jacka, któremu zabrakło dosłownie 0,08s do trzeciego miejsca w swojej kategorii. Ale taki jest sport i trzeba czasem pogodzić się z takimi okolicznościami. Tak naprawdę wszystkim dzisiaj należą się wielkie brawa! 





W czasie kiedy My ciężko pracowaliśmy na wyścigu, pozostała część Naszej ekipy wybrała się na 95-cio kilometrową przejażdżkę na której miała okazję wjechać na pobliski punkt widokowy Kip Gospe od Loreta, który charakteryzuje się bardzo stromym podjazdem, ale warto się tam wybrać, bo kawa z takim widokiem smakuje wyjątkowo.
Teraz zasłużona regeneracja, a jutro kręcimy kolejne kilometry tym razem w słońcu – bo tak Nam prognozują jutrzejszy dzień i miejmy nadzieję, że tak też się stanie. Trzeba wchłonąć jeszcze porządną dawkę witaminy D przed zbliżającymi się chłodniejszymi miesiącami w Polsce.
Za Nami 6 dni jazdy po pięknych miasteczkach, po znanych podjazdach i nowością dla Nas było odwiedzenie wyspy Brać, na którą musieliśmy się dostać promem. Poznaliśmy kolejne miejsce, które objechaliśmy najlepiej jak to można zrobić – czyli na rowerach.
Po wczorajszym dniu, zdecydowaliśmy się dzisiaj klasycznie odwiedzić po części park Krka oraz piękne miasteczko Skradin. Jest to takie Nasze “to do” na tych Chorwackich zgrupowaniach o tej porze. Wspólnie przebrnęliśmy przez 160-cio kilometrową trasę z przewyższeniem 2000m.
Podsumowując w cyferkach.
Mamy za sobą:
ok 600km
7700m w górę
ok 20,5h w siodle
Jak zwykle wszystko co dobre szybko się kończy, jutro wracamy naładowani pozytywną energią i słońcem. No i każdy z Nas odnowił swoją opaleniznę znów na jakiś czas, przynajmniej cząstka lata z Nami zostanie, a co po niektórych będzie nawet mocno widoczna 

Dziękujemy wszystkim za super spędzony czas i do zobaczenia




